05 listopada 2015

Powtórka z szablonów i miłe niespodzianki.

Witajcie moi drodzy.Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda jest okropna, malaryczna, pochmurna, deszczowa i typowo ...migrenowa. Od kilku dni czuje się nie najlepiej właśnie za sprawa tej wstrętnej pogody. Nie mam Na nic ochoty i tylko siła woli coś tam sobie grzebię.  Powinnam napisać bardzo długiego posta, bo mam sporo zaległości, ale pozwólcie, ze nie będę przynudzać 
i napiszę krótko. Jakiś czas temu w nauce decu były szablony i by odrobić to zadanie, pomalowałam doniczki. Mogłyście  obejrzeć je TU. Nie wszystkim podobał się czarny kolor, jednak ten, kto poprosił o takie był zadowolony. Tym razem poproszono mnie 
o podobne doniczki, których zestaw kolorystyczny mnie osobiście bardzo przypadł do gustu. Popielaty z turkusem. Sami zobaczcie. Chyba są przyjemniejsze dla oka. Tak mi się wydaje.



Szablony malowałam farbami "Renesans". Są znakomite, bo ich konsystencja jest na tyle gęsta, że nie podpływa pod szablon i można spokojnie malować. 

Kilka dni temu przybyła mi kolejna "wiosenka" i to już jest niezła liczba.   Nie martwcie się jednak. Jestem z tych co czują się znacznie młodziej niż są w rzeczywistości. Czasem odnoszę wrażenie, ze się nie starzeję, oczywiście do czasu kiedy zaczyna mnie łupać w gnatkach. Jakże wielkie było moje zdziwienie i przeogromne zaskoczenie, kiedy listonosz wręczył mi paczkę od naszej szefowej Danutki. Byłam zdumiona tym bardziej, że po pierwsze nie podawałam Danusi mojego adresu, a po drugie skąd mogła wiedzieć o moich urodzinach. Wywiad blogowych agentów jest jednak lepszy od ABW. Danusia obdarowała mnie swoim cudownym świecznikiem z firmowymi różyczkami z zimnej porcelany. Wreszcie mogłam zobaczyć je w realu, bo dotychczas podziwiałam tylko zdjęcia. Różyczki są prześliczne, a sam świecznik to po prostu cudo. 


Natychmiast zapaliłam świeczkę. Wygląda zjawiskowo prawda?


Do świecznika Danusia dorzuciła jeszcze kilka drobiazgów bym się nie nudziła i bransoletki tworzyła, a w blasku świec podjadała czekoladkę. Danusiu bardzo Ci dziękuje za prezent. Sprawiłaś mi wielką niespodziankę. 


Domyślam się, że agentem wśród blogerek była nasza Anulka bo chyba ona jedna wiedziała jak, co i kiedy. Anulka w swej wielkiej dobroci serducha sprawiła, ze moja gębula roześmiała się od ucha do ucha . Ślicznie zapakowana paczuszka zawierała cuda, które od dawna podziwiałam na jej blogu. Znacie te cuda doskonale,ale ja pierwszy raz mogłam je "pomacać" .


Sami popatrzcie. Najpiękniejsza na świecie zakładeczka z misternie wyhaftowanymi kwiatkami. Rany, aż moja mamcia z zachwytu wyjść nie mogła, widząc te drobniutkie krzyżyczki. Karteczka z haftem, przecudnej urody. Kwiatki niczym mikroskopijny arras. Anulka również zadbała o to bym nie marnowała czasu i cos tworzyła z koralików. Świeczuszki w moich kolorkach i zapachu jako dodatek do.....

                                  

jej firmowych świeczników. Zobaczcie, już stoją na swoim miejscu. Anulko Tobie również dziękuję za piękne prezenty i pamięć. 


Jeszcze jedna niespodzianka. Ewunia, której pasje znacie wszyscy, a którą osobiście podziwiam za nieograniczony talent, również nadesłała mi wytwór swoich zdolnych łapek. Karteczka 
z życzeniami urodzinowymi. Śliczna, ciepła i perfekcyjna jak wszystko to co Ewcia robi. Ewuniu najchętniej rozebrałabym ją na czynniki pierwsze, by popatrzeć jak ją stworzyłaś. Bardzo, bardzo Ci kochana dziękuję. 



Uwielbiam takie niespodzianki. Jesteście dziewczyny kochane. Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło i wszystkim życzę słoneczka na nadchodzący weekend. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.