29 czerwca 2017

Karteczki dla Ani z inspiracją Ewy

Witam serdecznie. 
Znowu mogę odetchnąć z ulgą, gdyż udało mi się nie zawieźć osoby, która bardzo szanuję i lubię. Mowa oczywiście o naszej Anulce, która wspaniałe prowadzi zabawę karteczkową. 
Kto jeszcze nie wie o co chodzi to odsyłam O tu Muszę się przyznać, że nigdy, przenigdy wcześniej nie sądziłam, że takie karteczkowa mnie wciągnie i polubię tę zabawę. Takie "kombinowanie" co, gdzie i jak przykleić jest bardzo uspokajające, przynajmniej na mnie tak działa. 
W tym miesiącu jak wiecie inspirowała nas Ewunia Jurewicz, artystka i wszechstronnie uzdolniona osóbka. Była jedną z pierwszych, które zaczęłam podziwiać w blogowym świecie. 
Oto jej inspiracje na ten miesiąc.


Tematy nie były trudne jednak czasu na wykonanie wciąż nie miałam. Udało się jednak  powolutku coś działać i w końcu powstały trzy karteczki. 

Gazetowa - okolicznościowa




Biały, ecru i perłowy.
Potrzebna mi była taka kartka więc postawiłam na ślubną zamiast wielkanocnej.



Nie mogło zabraknąć pudełeczka, bo przecież "prezent" gdzieś trzeba upchnąć. 



Najtrudniej było z Aniołkiem, bo jakoś nic mi nie pasowało. 
W końcu postawiłam na Quilling.
Mam nadzieję, że dostrzeżecie tu Aniołka. 




Jeszcze tylko kolażyk.


Na koniec kilka fotek z moimi królowymi.





Zmykam szybko do "spatowa". Jutro kolejny dzień. Trzeba by się wyspać, choć o to trudno ostatnio. 
Pozdrawiam was serdecznie i gorąco. 






26 czerwca 2017

Odlewy - 24 lekcja decu.

Witam wszystkich serdecznie.
    Dziś nie będę się rozpisywała. Nie mam jakoś polotu do pisania.
 Chyba trzeba przyśpieszyć troszeczkę i koniecznie zaliczyć kolejną zabawę w której biorę udział, bo przecież miesiąc się kończy a ja jestem jeszcze daleko w polu. Mam na myśli naukę decu. Tym razem nie zawiodę naszych dziewczyn. Tematem kolejnej lekcji są odlewy. Dla mnie super temat. Na szczęście prace, którą chcę Wam pokazać mogłam przygotować sobie będąc w ogrodzie. Dobrze, że udało się połączyć przyjemne z pożytecznym.  Niektórzy z Was wiedzą, ze lubię renowację małych mebli. Czasem udaje mi się coś w tym temacie poczynić, choć jest to zdecydowanie za mało, niż bym sobie życzyła.   Jakiś czas temu przywiozłam od kuzynki taką półeczkę z szufladkami, którą wielu z Was zna, bo wisiały często u naszych babć, a czasem i w rodzinnym domu. Tyle tylko, że ta była wybitna. Pomalowana jakąś okropniastą farbą, w okropniastym kolorze. 


Szlifierka poszła w ruch.  
 Potem malowanie i zdzieranie miejscowe farby, bo przecież chciałam mieć poprzecierany ten mebelek. 
Wyszło tak.


Na małych szufladkach wykorzystałam szablon i szpachlę do drewna.


 Dość mocno poprzecierałam.


Przykleiłam też zadaniowe odlewy. U mnie są to odlewy gipsowe. Robi się je łatwo i szybko.. 






Ponieważ został mi jeszcze jeden mały odlew, wykorzystałam go do ozdobienia skrzyneczki.





Mam nadzieję, że zaliczyłam zadanie z decoupage. 
Jeszcze tylko banerek do zabawy


Znikam już.  Czas mnie goni. Powolutku zaglądam na Wasze blogi i nadrabiam zaległości. 
Jednak nic na siłę. Korzystajcie z ładnej pogody, która podobno nas czeka niebawem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zaśki kochani.











19 czerwca 2017

Lazurowy post

Witajcie kochani.

Wpadam tylko na chwileczkę, by pokazać wam moje lazurki. Życie w zasadzie toczy się swoim rytmem i na szczęście nic złego się nie dzieje. Po pracy znikam w swoim ogrodzie gdzie pracy jest sporo. Wracam późnym wieczorem, a i tu trzeba nadrabiać to, czego nie zrobiło się wczoraj.  Ogólnie jest fajnie bo nie lubię nudy i wolę zdecydowanie nadmiar zajęć niż ich brak. Człowiek jak ma wiele do zrobienia to potrafi się jakoś zmobilizować, zorganizować i daje radę. Na szczęście w ogrodzie też można wykonać pewne prace związane z zabawami blogowymi. Tak było tym razem, kiedy krzątając się po zakamarkach ogródka dojrzałam ją. Stała taka nijaka, bez wyrazu i aż się prosiła, by wziąć ją w swoje łapki. Jak tu nie skorzystać z okazji, skoro w domu nijak na prace rękodzielnicze czasu nie znajduję. Tak więc moja interpretacja lazurków do zabawy u Danusi prezentuje się tak.


Stara konewka już mocno podniszczona posłużyła jako element dekoracyjny. 


Pomalowana i popaćkana suchym pędzlem.


Dosatała też bukiet kwiatów. Szablon dostałam od Agnieszki. Agnieszko jak widać przydał się.



Mam nadzieję, że te drobne petunie pięknie będą zwisały, gdy tylko troszkę podrosną.


W ogrodzie zrobiło się pięknie i kolorowo.  Aż miło popatrzeć jak natura potrafi obdarzyć nas swoimi darami. 
Popatrzcie czyż nie jest ładnie?

Uwielbiam te wszędobylskie Naparstnice. 


Nad maleńkim oczkiem koniecznie muszą być Niecierpki. 


Paprocie i Funkie również.


Bodziszki i szałwia z różami to fantastyczne zestawienie. Strasznie lubię takie trio.




Panna róża pnąca Flamenco zaczyna swój taniec.


Gartenspass również pokazała pierwsze kwiaty.



Moin moin również zaczyna czarować.


Kawałek ogrodu w kolorze blue. Jeszcze Perovskia nie zakwitła.


A ja z utęsknieniem czekam na ferie barw, gdy zaczną tak na prawdę kwitnąc róże na mojej różance.
W tym roku wyjątkowo dorodne krzewy wydały mnóstwo paków. Już za chwileczkę już za momencik....

Trzymajcie się zdrowo i cieplutko. 






07 czerwca 2017

Pudełeczko z różą.

Witajcie kochani. 
Tak właściwie to nie miałam zamiaru pisać. 
Nic się nie zmieniło. Wciąż jestem w niedoczasie. Czuję się tak jakby każdego dnia doba była krótsza. Gonię jak pies za własnym ogonem. Coś czuję, że będę musiała odpuścić sobie blogowanie na pewien czas, bo nie daje rady, a do tego strasznie mnie to stresuje, że nie mogę poświęcić temu więcej czasu. Cóż praca, ogród, rodzina i wiele innych rzeczy pochłania mnie całkowicie. 
Nie gniewajcie się więc jeśli będę tu rzadko zaglądać. 
Nie mówię oczywiście, że nie będę nic robić. Tak, będę tylko
 w swoim  zwolnionym tempie.
Dzisiaj jeszcze pokażę wam pudełeczko, które poczyniłam dla pewnej fajnej kobitki. Decoupage jest techniką, którą lubię i choć trzeba zwykle czekać na wysychanie kolejnych warstw farby lub lakieru, to można własnie je tworzyć w tak zwanym międzyczasie.
Jest to pudełeczko, skrzyneczka na herbatę 
lub inne niewielkie drobiazgi. 

Pomalowane farbą w odcieniu szarości i pociągnięte "suchym" pędzlem. Spodobała mi się ostatnio ta metoda podczas odnawiania ogrodowego domku. 


Motyw róży zawsze się sprawdza.


Wieczko pociapałam i chyba za dużo naciapałam.


Mała kokardka do dekoracji i voila.


Mam nadzieję, że ta skromna skrzyneczka przyda się obdarowanej kobitce. 
Ponieważ był to prezent to śmiało mogę wziąć udział w zabawie
 u Reni. Bardzo się cieszę, że udało mi się "zaliczyć " kolejny miesiąc.



Na dziś to wszystko. Pamiętajcie, że wciąż jestem z Wami
 i zaglądam, mimo, że nie pozostawiam śladów.
Życzę wszystkim Wam dużo słoneczka i ciepłych dni.