30 stycznia 2019

Po trzykroć gwiazda

Dzisiaj był piękny dzień. W końcu wyjrzało słoneczko i od razu wszystko wydało się piękniejsze. Nawet moja ulica spodobała mi się w blasku tego słońca. Postanowiłam więc zamknąć pewien rozdział i uporządkować sprawy. Było ciężko, ale w końcu to zrobiłam. Pozostało kilka bezcennych pamiątek. Teraz gdy już wieczór zapadł mogę śmiało pokazać Wam kartki w kształcie gwiazdy, które przygotowałam na zabawę do Uli. Wszystkie wytyczne na ten miesiąc znajdziecie TU. Spodobałami się forma tej zabawy więc po cichutku pomyślałam, że dołączę. Udało się . Przynajmniej w tym miesiącu. Póki co moje karteczki wyglądają tak. 
Pierwsza prosta do bólu. powstała na bazie trójkąta równobocznego.




Druga jest gwiazdą według wzoru Uli, z shakerem, do którego wsypałam cekiny i trochę złotego brokatu.





Pierwszy raz w życiu robiłam tego typu kartkę. Nawet mi się podoba, choć pracy jest więcej. Może jak nabiorę wprawy pójdzie szybciej. 

Ostatnia gwiazda jest kartką, którą zgłaszam również do zabawy na blogu o bardzo wdzięcznej nazwie
 Tam gdzie spadają anioły. Zajrzyjcie tam koniecznie.  Nie wiem, czy uda mi się być z dziewczynami do końca, ale pierwszy krok zrobiony.




Jeszcze tylko obowiązkowe banerki i lecę nakarmić obie żaby. 





To wszystko na dziś. Do miłego kochani.




    

21 stycznia 2019

Symfonia bieli - bransoletka.

Siedziałam sobie spokojnie w domu, spoglądając w okno. Myśli kłębiły się niespokojne. Za oknem pogoda dostroiła się do mego nastroju. Nie, nie odwrotnie. Jeszcze nie tak dawno, było słońce. Miałam nadzieję, że będzie biało i słonecznie. Zapowiadali śnieżyce. Dlatego spojrzałam w okno. Nic z tego. Znowu szaro, buro i ponuro. Choć nie lubię zimy, to chyba jednak wolę gdy leży śnieg. Świat wydaje się piękniejszy, radośniejszy. No dobrze, ale przecież nie przesiedzisz tak całego dnia? Nie, nie. Skądże. Mam tyle do zrobienia! Chociaż właściwie nie muszę,bo niby dlaczego. Na co więc masz ochotę? Na biel, koniecznie biel. 


Tak to w końcu zebrałam się w sobie, wyjęłam z lamusa pudło ze sznureczkami i postanowiłam wypleść coś fajnego. Długo tego nie robiłam. Chyba od czasu kiedy Joasia z bloga 
Sznurki i koraliki zawiesiła zajęcia z makramy. Początek pracy nie był zachwycający. Musiałam sobie co nie co przypomnieć, 
a i  problem z lewa ręką nie ułatwiał mi wiązania tych supełków. 
W końcu jednak się udało i powstała taka oto bransoletka.




Sznureczek ma 0,8 mm grubości, a na zrobienie tej bransoletki użyłam 14 metrów tegoż sznureczka. 
Humor mi się poprawił i bardzo chętnie zgłaszam ją do powyższego wyzwania. 
Ponieważ bransoletka jest cała biała, to zaryzykuję i zgłoszę ją również do wyzwania



Ponieważ bransoletka jest biała jak śnieg, a perełki skrzą się delikatnie jakby zmrożone, może i Renia przyjmie tę pracę do swojej zabawy, której tematem jest na ten miesiąc MRÓZ. 


Teraz czas na przedstawienie Wam moich postępów w haftowaniu zegara.



Nie skończyłam jeszcze , o nie.
 Powolutku jednak posuwam się do przodu. 

Tak było:


Tak jest teraz.


Zastanawiam się jak wyszywać tę pajęczynę. Nie będzie łatwo. 
Przyjdzie na nią czas..
Teraz pozdrawiam Was serdecznie. Życzę białej, śnieżnej 
i słonecznej zimy, a jeśli będzie taka bura, to niechaj szybko się skończy. 









13 stycznia 2019

Moja paleta kolorów

Myślę, że o tej porze powinna być tęga zima. Wszędzie biało, bielusieńko, dzieciaki z sankami na górkach i ślizgawkach. 
Na każdym podwórku  ulepione bałwanki z czerwonymi marchewkowymi nosami i węgielkami zamiast guzików. 
Tu i ówdzie lodowe mury obronne i sterta śnieżnych kul, przygotowanych na wojnę z "przeciwnikami". Wszędzie widoczne  ślady "Aniołów", zrobione przez dzieciaki. o jakiś czas mama wołała do domu, ale tylko po to by założyć suche, ciepłe rękawiczki i buty. Pamiętacie te czasy? To było prawdziwe białe szaleństwo. Dzisiaj patrząc w okno tak sobie właśnie pomyślałam. Niestety u nas szaro, buro i ponuro. Pogoda iście jesienna. Deszcz, który pada tylko z lekka, ale skutecznie zniechęcił mnie do wyjścia z domu. 
Dzięki temu, mogłam usiąść i napisać tego posta. Udało mi się przygotować karteczki na Anulkową zabawę. Zasady tym razem są trochę inne, ale równie ciekawe. Możecie o nich przeczytać Tutaj.


Do pierwszej karteczki wybrałam zestaw : Biały, popielaty, brązowy. Przy czym brązowy jest w bardzo jasnym odcieniu. 
To zajączek. Mam nadzieję Aniu, że jest ok, a odrobina zieleni jest w dopuszczalnych ilościach.

  



Drugi zestaw kolorów  to:  Brązowy, żółty i biały.  Jest to chyba moja druga  karteczka gdzie wykorzystałam haft. Strasznie mi się podobał ten kurczak, a że pracy niewiele..... rozumiecie prawda?






Ostatnia karteczka wykorzystuje kolor żółty, biały i fioletowy
 i uwierzcie mi na słowo, że to fioletowy. Nijak nie mogłam go dobrze sfotografować. Jest jak jest. 





Obowiązkowy kolaż wszystkich kartek.



Takie wesołe kurczaki wprawiły mnie w dość dobry nastrój.
 Oby pozostał na dłużej, bo w głowie kołaczą się myśli o wielu przyjemnych zajęciach. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. 





07 stycznia 2019

Zabawa DIY - kartka w/g mapki

Czytając ostatnio bloga u naszej niezmiernie pracowitej Anulki natknęłam się na wyzwanie  kartkowe,organizowane przez Ulę K. z bloga http://kulskowo.blogspot.com/ .   Bardzo spodobała mi się mapka według której należało stworzyć nową karteczkę.  
Co prawda Boże Narodzenie już za nami, myślałam raczej o Wielkanocy,  ale jak to mówią:" od przybytku głowa nie boli".
  Za rok będzie jak znalazł.
Dawno nic nie robiłam. Jakoś wena i chęci mnie opuściły, 
a i ważniejsze zajęcia miałam na głowie. W tę sobotę jednak 
z ochotą powyciągałam pudła z papierkami i przydasiami. 


A to mapka , która posłużyła za wzór.


Moja pierwsza karteczka 






Szybko mi poszło więc powstała jeszcze jedna.






Przepraszam Was za jakość zdjęć. Wieczór, brak dobrego sprzętu
 i wszystko jasne. 

Muszę powiedzieć, że dzięki tym kartkom nabrałam ochoty na więcej.  
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję  szybko znowu tu zawitać.