Tak bardzo chciałam przyłączyć się do tej akcji. Tak bardzo, że nawet chwyciłam za szydełko, którego nie miałam w dłoniach dość dawno. Powoli mi to szło, bo mistrzem dziergadełek nie jestem, jednak udało mi się poczynić dwa kocyki dla tych przeuroczych małych Pigmejów. Dzięki temu poczułam się bliżej tego pięknego dzieła jakim jest niesienie im pomocy.
O akcji możecie sobie poczytać na blogu Justynki TUTAJ.
Moje kocyki są zrobione najbardziej popularnym wzorem jaki umiałam. Popularnym, ale jakże fajnym.
Przepraszam Was za jakość zdjęć. Późna pora i brak odpowiedniego światła jest przyczyną ich złej jakości. Sądzę jednak, że nie to w tym poście jest najważniejsze. Justynko wysyłam już jutro. Mam nadzieję, że dojdą na czas.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, życząc dobrej pogody wszędzie tam gdzie istnieje zagrożenie powodziowe. Trzymam kciuki by się uspokoiło.