26 kwietnia 2021

Zyg-zag i zielony guzik.

Czy u Was też wciąż taki kwiecień plecień? Trochę słońca, ale zimny i porywisty wiatr sprawia, że chłód daje o sobie znać, trochę deszczu na przemian ze śniegiem, który z kolei sprawia, że staję się nerwowa, bo przecież wiosna, a w ogrodzie mnóstwo pracy czeka. Oby nie popaść w jakiś niepożądany stan duszy pomachałam trochę szydełkiem próbując popchnąć do przodu to coś co sobie wymyśliłam.


Nabrałam 251 oczek łańcuszka i tak powoli powstają zygzaki.  Ma to być kocyk, no powiedzmy całkiem sporych rozmiarów, ponieważ te 251 oczek daje 125 cm szerokości. Wypada zrobić jakieś 200cm po długości. To co widzicie na zdjęciu to 1/5 pracy. Skończę, czy nie? To się okaże.


Mam nadzieję, że ze względu na rozmiar, Renia przyjmie do zabawy niedokończoną pracę.  Jak Reniu będzie? Szkoda byłoby nie zaliczyć kolejnego miesiąca zabawy. 

Czas również najwyższy, by pokazać kartki na zabawę Ani, gdzie bawimy się mapkami. Przyznam, że tym razem poszło gładko.  Moje kartki zrobiłam na okoliczność Przyjęcia I Komunii Św. 

Kartka sztalugowa. Zawiera jedynie mapkę, bo i koloru i guzika zabrakło. Najważniejsze jednak zostało chyba spełnione.





Druga kartka mam nadzieję spełni oczekiwania i wszystkie trzy wytyczne. 
Czekoladownik w zieleniach i z guziczkiem. 





Chyba trochę przekłamany ten kolor zielony. W rzeczywistości jest piękna oliwka. 
Obie kartki zgłaszam do Anulkowej zabawy. 



Na dziś to wszystko. Ciesze się, że udało się dotrzymać zobowiązań w zabawach. Oby kolejny miesiąc również był łaskawy. 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę Wam pogodnej, ciepłej i beztroskiej majówki. Uważajcie na siebie. 





 Postanowiłam wydziergać kocyk. Powiedzmy całkiem niezłych rozmiarów. 

11 kwietnia 2021

Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku...

 Wreszcie, chociaż na jeden dzień zrobiło się przyjemnie i cieplutko. Z utęsknieniem czekałam na ten dzień. Tu na Pomorzu pogoda jest bardzo kapryśna. Wiosna przychodzi zdecydowanie później niż w innych rejonach Polski. Można powiedzieć, że dopiero teraz widać, że coś tam się w przyrodzie dzieje. Są pierwsze oznaki, iż jednak sezon ogrodowy czas rozpocząć. Tak więc dzisiejszy dzień spędziłam pracując w ogrodzie. Nie ma rady.    Niedziela, wiem powinna być czasem odpoczynku. Tak tez było. Praca w ogrodzie jest wspaniałym psychicznym odpoczynkiem, a że w kościach połamie odrobinę, to nic takiego. 

W ubiegłym tygodniu, w czasie  poświątecznym, chwyciłam ponownie za szydełko. Musiałam zmierzyć się z tematem zabawy "Koronkowa pandemia". Zasady i regulamin znajdziecie  TUTAJ. Każdy w każdym momencie może dołączyć do zabawy. Polecam. Powstają prawdziwe dzieła sztuki, a i miejsce dla początkujących, takich jak ja też się znajdzie. 

Szydełko nigdy nie było moją mocną stroną. Nie specjalnie lubiłam się z tym małym zakrzywionym drucikiem. Wolałam druty i to była moja wielka miłość. Czas jednak weryfikuje wiele rzeczy w naszym życiu. Upodobania również nam się zmieniają. 

Coraz chętniej łapię za szydełko i coraz bardziej podoba mi się ta dłubaninka. 

Na kolejną edycję zabawy przygotowałam dzwoneczki. Robiłam je posiłkując się filmami z YouTub.



Oba dzwoneczki mają ten sam wzór. Usztywniane każdy na innym przedmiocie dają różne efekty. Pierwszy usztywniany był na dezodorancie z kulką. Drugi na butelce Sprite. Nie wiem, który bardziej mi się podoba. 


Ten z kolei dzwoneczek usztywniłam na rożku styropianowym, odcinając jego najwęższą część. 
Wszystkie razem całkiem fajnie wyglądają. Żałuję, że czasu mało. Mogłabym poćwiczyć jeszcze i zrobić inne wzory. 





Trzeba teraz wziąć się za kolejne zabawy, w których biorę udział. 
Uciekam już. Zrobiło się późno. Pozdrawiam wszystkich Was bardzo serdecznie 
i życzę oczywiście zdrówka.