Wpadam do Was na chwileczkę, jak zwykle ostatnio. Czas goni, w ogrodzie wciąż mam sporo pracy, gdyż oprócz wiosennych porządków, przeprowadzam małą rewolucję w nasadzeniach. Musiałam usunąć kilka starych schorowanych i nazbyt rozrośniętych iglaków i teraz pozostało mi mnóstwo ziemi do obsadzenia. Udało się to poczynić, choc na spektakularne efekty pewnie poczekam dwa, trzy lata. Jestem jednak zadowolona z wyników. Wszystko poszło by znacznie szybciej, gdyby nie ta pogoda. Taki typowy zyg-zag. Jednego dnia ładnie, a ja w pracy do późna, drugiego dnia deszcz, a ja mam dzień wolny. Wyobrażacie sobie ile złości i stresu? Było ciężko, ale się udało. Teraz tylko patrzeć i słuchać jak rośnie.
Ten zyg-zag tak mnie nastrajał, że całkiem sporo poczyniłam też w mojej szydełkowej robótce. Muszę powiedzieć, że osiągnęłam jakieś 45% całości. Reniu pozwoliłaś mi zgłosić dalszą część pracy w tym miesiącu do zabawy, co z wielką radością czynię. Wierzę, że zapału mi nie zabraknie.