27 marca 2023

Remontowe rękodzieło.

 Od kilku dni trwa remont. Kurzu ogromne ilości, ale jakoś daję radę ogarnąć temat. Wieczorem jest już spokój więc mogę skupić się na tym co przynosi odrobinę relaksu. Tak tez w tym remontowym bałaganie udało mi się poczynić mała laleczkę dla córeczki znajomej. 

To pierwsza tego typu praca i jest mocno niedoskonała, ale robiło się przyjemnie i już jest na szydełku kolejna. 





O efektach pracy nad kolejną laleczką dam Wam oczywiście znać.  
Pozdrawiam serdecznie i życzę jednak wiosny, bo póki co za oknem straszy śniegiem.


13 marca 2023

Karteczkowo

 Połowa marca a zima u nas nie odpuszcza. Wciąż śniegiem sypie, chociaż jakieś światełko w tunelu się pokazało. Dziś ciepło i pada deszcz więc nadzieja na stopnienie śniegu duża. Przyznam się, że mam już dość zimy. Dla poprawienia nastroju posiałam już pewne roślinki na rozsady i planuję prace i nowe nasadzenia w ogrodzie. Mam nadzieję, że teraz, kiedy jestem na emeryturze mój ogród rozkwitnie pięknie i stanie się ponownie miejscem, w którym będzie się chciało przebywać. 

Póki jednak wiosna nie zawita, skupiam się na pracach domowych, reperowaniem zdrowia i nabieraniem sił. Dawno nie robiłam kartek, a ponieważ poproszono mnie o kartkę na Komunię, miałam okazję do stworzenia i innych kartek. Oczywiście wielkanocnych. 

Kartka komunijna to prosty czekoladownik, w którym znajdzie się miejsce na życzenia oraz czekoladę lub pieniążki. 








Fajnie się go robiło, szczególnie, że trochę zatęskniłam za karteczkami.

Kartki wielkanocne są bardzo proste. Chciałam wykorzystać choć trochę resztki kolorowych papierków, których nazbierało się sporo, a które idealnie pasowały do jajeczek. Są więc bardzo podobne do siebie, ale przecież każda będzie wysłana pod inny adres. 







To na dziś wszystko. Ciekawa jestem co pokaże wam  w następnym poście. czasu będzie mniej, ponieważ wkrótce zaczynam remont łazienki. Będzie dużo kurzu i hałasu, za to po, będzie wreszcie super. Pozdrawiam Was serdecznie. 


01 marca 2023

Przytulaśny misiaczek.

 Tak już mam, że często zmieniam techniki prac, by się zanadto nie znudziły. Po ostatnich domkach chętnie wzięłam do ręki szydełko. Powstały dwa identyczne misiaczki. Jeden jest już u małego chłopczyka, który uwielbia maskotki i wszelkiego typu przytulanki. Drugi został póki co u mnie, ale myślę, że wkrótce zmieni właściciela. Jest przesympatyczny i strasznie milutki i całkiem słusznego wzrostu. Wykonany z włóczki Dolphin Baby ma 45 cm bez czapki. Sami zobaczcie, czy można się w nim nie zakochać?







Misiek pozdrawia Was gorąco, a ja lecę zobaczyć co tam u Was słychać.