29 listopada 2020

Astry i zaległości.

 Zima zbliża się nieuchronnie i w niektórych rejonach już trochę poprószyło śniegiem. Na Pomorzu wciąż jednak jesień. Czasem słoneczko zaświeci, ale z reguły jest szaro, buro i ponuro. Mrozu nie widać, a  kwiaty w ogrodzie i na balkonie wciąż kwitną, choć już bardzo nieśmiało. Zostaje mi trochę więcej czasu na inne prace niż tylko te zwyczajowe, domowe. Zabrałam się za swojego Ufoka. Rozpoczęłam ten dywanik jakiś rok temu i tak sobie przeleżał, czekając kiedy dopadną mnie chęci na dzierganie.  Dywanik ma jakieś 130 cm średnicy i jest to moja pierwsza tego typu praca. Nie obyło się bez błędów, ale i tak jestem zadowolona.



W ramach ćwiczeń powstał tez koszyk na drobiazgi. Jakieś 30x30 cm. W sam raz na przechowywanie rozpoczętych szydełkowych bądź drucianych robótek, o które chciałabym się pokusić w nowym roku. 



Pozostaje mi zaliczyć listopadową zabawę u Anulki.  Powiem Wam, że było mi ciężko się zmobilizować i coś wymyślić. Nie miałam kompletnie pomysłu.  Wyhaftowałam więc asterki. 


A potem to już było tylko gorzej. 
Brąz to jeszcze jako tako mi pasowało, ale te paski to już przegięcie..... wyszło jak wyszło i musi tak zostać. Stopień mojego zadowolenia średni. 





Myślę Aniu, że te paski jakoś mi  nie podeszły. 


Wszystkich zaglądających bardzo serdecznie pozdrawiam. Trzymajcie się i wirusom się nie dajcie. 







14 listopada 2020

Mały Książę.

 To chyba jedna z tych książek, która znalazła miejsce szczególne w moim życiu. Po raz pierwszy czytałam ją jako mała jeszcze dziewczynka, mając lat chyba sześć, może siedem. Od tamtego czasu przeczytałam ją niezliczoną ilość razy i myślę, że wiele z Was również często do niej wracało.  W ogólniaku czytaliśmy ją fragmentami w ojczystym języku pisarza. Brzmiało przecudnie.

 Właśnie z tej niesamowitej baśni pochodzi cytat, który haftujemy w zabawie, którą prowadzi Ola wraz z Anią. 


Moja wersja haftu nie odbiega znacząco od większości prac. Przyznam, że haftowało mi się przyjemnie. Bez większych problemów. 



Ramka jest wirtualna.  Nie wiem jeszcze  jaki kolor i jaką rameczką zafundować sobie dla tej pracy. 
Potrzebuję trochę czasu.
Poza haftem, poczyniłam małą skrzyneczkę dla niesamowitej małej Julki, która przypomina mi samą siebie, gdy byłam w jej wieku. 





To taki drobny upominek na jej ósme urodzinki. 

Zostając przy urodzinach, wiem, że może późno, ale serdecznie chciałam podziękować wszystkim za życzenia urodzinowe, te wysyłane smsami, na kartkach i telefonicznie. Bardzo dziękuję za upominki i wspaniałe dary. Sami zobaczcie jakie dobrodziejstwa do mnie przyleciały. 


Dziewczynki dziękuję bardzo. 

Trzymajcie się wszyscy zdrowo. Nie dajcie się i dbajcie o siebie.
 Pozdrawiam serdecznie.