Minął kolejny miesiąc, letnich przygód, miłych wrażeń i czasu różnorodnych zapraw. Upychałam w słoiczki wszystko co wyrosło w ogrodzie i przyznam, że nie spodziewałam się, że będzie tego tak dużo. Zima jednak długa przed nami, a warzywa i owoce nie skażone chemią są na wagę złota. Czasu na robótkowanie nie miałam więc zbyt dużo i często złość mnie ogarniała, że większość dnia spędzam w pracy i w kuchni. Czy kiedyś dogonię czas? Kiedy więc łapałam wolną chwilę, siadałam do tego co sprawiało mi najwięcej przyjemności.
Pierwsza powstała kartka na 18 urodziny młodej damy. Cóż kolory jej ulubione, choć mogą wydawać się mroczne.
Marzy mi się by tę kartkę Ania przyjęła do swojej zabawy, choć nie ma zielonego.
Są jednak pionowe paseczki ze sznurka i kwiatki zamiast kółek. Co Aniu myślisz?
Na wszelki wypadek wstawiam banerek zabawy.
Do karteczki dołączona zostanie ramka skarbonka, do której goście mogą co nieco dorzucić na spełnienie marzeń jubilatki.
Zrobić dobre zdjęcie czegoś z szybką nie jest łatwo i mnie się to nie udało.
Jeśli macie jakiś dobry sposób na uniknięcie odbić, to chętnie posiądę taką informację.
Na koniec, żeby nie było tak mroczno i czarno,coś w bieli.
Pamiętacie zabawę "Abecadło z igły spadło" w haftowane cytaty?
Bardzo spodobał mi sie jeden z cytatów, gdyż idealnie do mnie pasuje.
Kto mnie trochę zna ten wie, że nie wstanę z łóżka dopóki nie wypiję kawy.
Ot takie małe dziwactwo, ale uwierzcie bardzo miłe.
Moja pierwsza praca haftowana była na lnie.
Trafiła na licytację dla pewnego chłopczyka chorego na SM.
Postanowiłam zrobić coś dla siebie i powtórnie wyhaftowałam ulubiony cytat.
Tym razem w bieli.
Prawda, że wspaniały tekst na początek dnia?
Teraz po przebudzeniu, moim oczom ukazują się " złote myśli", które każdego dnia wprowadzam w życie.
Pozdrawiam Was serdecznie i ciepło.