27 kwietnia 2016

Kłopotliwy buraczek

Witajcie kochani. Znowu powoli miesiąc zbliża się do końca 
i zastanawiam się, czy aby nie za szybko ten czas biegnie. Dopiero Danusia wymyśliła nam kolorek na kwietniową zabawę w kolorki, 
a tu już czas najwyższy wywiązać się z zadania. Wydawało mi się, że mam sporo czasu, a okazało się, że wcale nie mam go zbyt dużo. Ogród pochłania większość w miarę pogodnych dni. Wiosną w ogrodzie zawsze jest coś do zrobienia, czy przesadzenia. Często też zachodzą w nim jakieś rewolucje, bo coś tam w głowie zaświta 
i trzeba pozmieniać. Kto ma ogród ten wie, że tam zmiany zachodzą każdego roku. Pomyślałam, że w sumie to dobrze, iż pogoda nas nie rozpieszcza, bo przynajmniej troszku czasu zostaje na robótkowanie. Wszystkim zainteresowanym wiadomo, iż panującym kolorkiem w tym miesiącu w Cyklicznych Kolorkach jest buraczek. Buraczki uwielbiam w każdej postaci i ze wszystkimi dodatkami. W zasadzie jest to podstawowe warzywko w moim domu i zawsze dostępne. Kłopot w tym, że sam kolor nawet mi się podoba, jednak osobiście nie zaprzyjaźniłam się z nim i w domu tegoż koloru nie używam. Nie mam też w szafach nic takiego coby ów kolor choć trochę przypominało. Trudno więc mi było wymyśleć coś sensownego. Ponieważ w mojej rodzince niebawem zaczyna się okres urodzinowych rocznic więc pomyślałam, że co jak co, ale ładne opakowanie do prezentu zapewne się przyda. Znalazłam gdzieś w szafie pudełko po telefonie komórkowym. Było w dobrym stanie i idealnie nadawało się na opakowanie prezentu. Buraczkowy brystol, różowe paseczki, trochę tasiemki,  półperełki i powstało takie coś. 


W założeniach miały być kwiatki, dużo kwiatków w kolorze różowym, ale okazało się, że paseczków różowych za wiele nie miałam więc skromnie to wyszło. 



Chciałabym opanować sztukę tych pięknych zawijasków z paseczków. Takie esy floresy dodają lekkości i zwiewności, tylko jakoś nie umiem sobie z tym poradzić. Przyklejanie pojedynczych paseczków jest bardzo precyzyjnym zajęciem i póki co muszę sporo popracować nad opanowaniem jakiejś techniki. Może któraś z Was kochane dziewczyny ma jakąś radę, może ułatwicie mi zadanie? Przyjmę każdą radę dotyczącą zwijania i przyklejania tych długich pasków..

Wnętrze pudełka wyłożyłam tekturka obłożoną buraczkowym materiałem.


Jeszcze raz rzut oka na całość. 


Mam nadzieje, że Danusia przymknie oko na "wtrącony" trzeci kolorek, ale jest go niewiele, prawda Danusiu?

Banerek do zabawy


Pozostaje jeszcze druga część zabawy. Kwiaty uwielbiam wszystkie i mam ich w ogrodzie okrutnie dużo, ale robić kwiaty z buraczka to przechodzi moje umiejętności i przyznam się, że sporo czasu mi to zajęło. Niby proste się wydaje, a jednak to nie moja bajka. Mimo to starałam się bardzo, a co z tych starań wyszło?  Trochę jakby róża, a pozostałe kwiatki nazwijmy daliami, lub jak wolicie goździkami. Ważne, że są i z lekkim sercem mogę uznać, że zadanie buraczkowe wykonałam i to w terminie. 


No i oczywiście banerek Carvingowy.


To tyle kochani w temacie buraczka. Ciekawość mnie zżera, co ta Danusia wymyśliła sobie na majową zabawę. Bać się, czy nie bać. Znając ją już troszeczkę, chyba zadania nam nie ułatwi i pójdzie po przysłowiowej bandzie. 
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i cieplutko.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.