Witajcie kochani. Na dworze dziś dość ponuro. Mgła ściele się nisko, przyćmiewając krajobraz. Jest smutno i szaro. Jednak i w takim dniu można dostrzec przyciągające naszą uwagę szczegóły.Tak było i tym razem. Mimo niesprzyjającej aury wyszłam sobie na krótki spacer i o dziwo zauważyłam, że nie jest tak źle. Pięknie wyglądają zaschnięte kolby liatry kłosowej. Na tle rozplenicy pysznią się niczym maczugi Herkulesa, a ich kolor wspólgra z dzisiejszą pogodą.
Jest w nich coś melancholijnego prawda? Jakby chciały powiedzieć, że nadszedł czas by ubrać się w kożuszek. Letnie radosne kolory zostawiła gdzieś za sobą.
Ona jednak nie jest jedyną rośliną, która już wystroiła się na jesienny bal. Sama piórkówka ubrała złocisto szara sukienkę i przyozdobiła ją szarymi kłosami, niby koralami.
Partnerka turzyca wdzięcznie jej wtóruje. Tańcząc na wietrze ukazuje swe złote, delikatne kwiatostany,
Jałowiec jakby niezdecydowany, powoli przebiera się w zimową szatę. Zastanawia się, czy już pora na zmianę, czy może jeszcze zaczekać??
W tym poszarzałym nieco krajobrazie jedynie korale róży pnącej,swą koralowo- pomarańczowa barwą przyciągają wzrok,
Dobrze, dobrze. Powiecie, że dość smutno dziś i melancholijnie?? W takim razie, by poprawić Wam nastrój, by przywołać uśmiech na Waszych twarzach, by zenergetyzować troszkę ten wpis, przedstawiam Wam kochani tę, która nigdy nie zawodzi i wciąż jest z nami. Mówią, że to królowa kwiatów i choć dla mnie wszystkie kwiaty są piękne, to dzisiaj faktycznie przyznaję jej tytuł królowej za wytrwałość w kwitnieniu. Zgadzacie się ze mną?
Czyż nie piękna. Kwitnie sobie mimo późnej jesiennej pory i w swoim królewskim płaszczu dostojnie nam panuje!
Tym radosnym akcentem pozdrawiam Was gorąco. Życzę miłego, rodzinnego świętowania jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.