27 października 2015

Cieniowane zawieszki.

Witam wszystkich serdecznie. Kiedy rano otwieram oczy i widzę słoneczko, od razu gębula mi się śmieje. Co prawda dla mnie rano, to dla niektórych już pełnia dnia, ale kiedyś w końcu muszę odespać nieprzespane noce. Mój wiekowy organizm dopomina się snu i nic na to nie poradzę. Poprzestawiało mi się tak przez lata całe, że w nocy buszuję, a rano śpię.  Często jestem za to zła na siebie, bo przecież życie umyka, a ja tu jak misio śpię i śpię. 
Z drugiej strony jak nie dośpię to jakieś migreny mnie nawiedzają. Tak źle i tak niedobrze. Staram się potem nadrobić przespany czas 
i włączam piąty bieg, by wieczorkiem znowu spokojnie zająć się tym co lubię najbardziej. Ostatnio w 8 lekcji decu były postarzania. No niby prace odrobiłam, jednak zachciało mi się popróbować cieniowania farbami. Ponieważ nie miałam odwagi na coś większego pod pędzel poszły stare płyty CD, których ogromnie dużo mi zalega. Postanowiłam, że zrobię z nich zawieszki i zobaczę jak farba trzyma się na tak śliskiej powierzchni. Oczywiście najpierw potraktowałam płyty podkładem firmy Fluger. Potem to już wiecie. Farba, serwetki, lakier no i cieniowanie. Pierwsza zawieszka wyszła tak. Trochę tu popkropkowałam i zrobiłam spękania dwuskładnikowe.


Z jednej strony spróbowałam zmienić trochę fakturę, posypując na mokra farbę cukier. Po lakierowaniu wyszedł dość ciekawy efekt. 


Brzegi drugiej strony popaćkałam delikatnie złota farbką.


Jak widzicie ptaszorki mnie ostatnio urzekły. 

Druga zawieszka bardziej energetyczna. Na niej zobaczycie moje pierwsze cieniowanie pędzlem i farbami. Nie jest idealnie. Do doskonałości wiele brakuje, bo niestety nie potrafię władać pędzlem, ale ogólnie jestem zadowolona z efektu.


Tym razem skorzystałam z podpowiedzi i górę zawieszki pocieniowałam przy użyciu małej foliowej reklamówki. Całkiem fajnie się to robi i całkiem fajnie wygląda. 


Na koniec zawieszka w kształcie serducha. Cieniowanie takie sobie, gdyż koloru nie umiałam sobie wymieszać. Zawsze wychodził nie ten odcień, który chciałam uzyskać. Brzegi tradycyjnie już pomazałam złotą farbką. Myślę, że przy następnych tego typu pracach, cieniowanie wyjdzie mi jeszcze lepiej. Nie ma to jak ćwiczenia. Im ich więcej , tym efekty bardziej zadowalające. 


Zawieszki jako komplet zgłaszam do 8 lekcji Decu. 




Następne zawieszki będą zapewne typowo świąteczne, bo już czas najwyższy pomyśleć o tych klimatach. A kochana Anula obdarowała mnie również takimi serwetkami wiec mam z czego robić. 
Buziaczki dla wszystkich . 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.