Witam wszystkich bardzo serdecznie. Wiem, że długo mnie tu nie było. Ostatni okres nie był dla mnie zbyt łaskawy i totalnie ograniczył mój wolny czas. Nie umiałam też zebrać się do kupy
i zupełnie opuściły mnie chęci na robienie czegokolwiek.
Prosto rzecz ujmując miałam lenia do wszystkiego. Ponieważ jestem meteopatką, to i zmienna pogoda zwalała mnie z nóg. Nie wiem czy to już oznaka starości, czy jakaś zwykła chandra. Na szczęście miałam okazję trochę wyluzować za sprawą naszej Anulki, która odpoczywała niedaleko. Grzechem byłoby nie spotkać się i choć pogoda tego dnia nie rozpieszczała, strasznie byłam szczęśliwa,
że znowu ją zobaczę, bo wiecie, to jedna z tych osób, które nawet
o tym nie wiedząc, wnoszą w nasze życie promyk radości..
Aniu kochana, bardzo Ci dziękuję za ten dzień.
Widocznie faktycznie potrzebny był mi taki dzień na luzie, bez gonitwy i zwykłych codziennych obowiązków. Zaraz ochoczo wzięłam się do robótkowania i nadganiam zaległości. Na pierwszy ogień poszły oczywiście karteczki do Anulkowej zabawy.
Zanim je pokażę wstawiam banerek.
Ponieważ niedawno miałam okazję składać życzenia nowożeńcom, kartka ślubna była już gotowa. Były nawet dwie, ale tylko jedna łapie się na zabawę do Ani.
Przyznam się, że ta czysto biała kartka nawet mi się podoba.
Do niej zrobiłam pudełeczko według kursiku jednej z naszych blogowych koleżanek. Niestety musicie wybaczyć, bo nie mogę się dokopać i nie podam Wam dziś linka. Mam nadzieję, że Anulka pomoże , bo to od niej dostałam namiary. Anulko pomożesz? Pudełeczko robi się bardzo szybko i łatwo, a czasem potrzebne jest takie niewymiarowe.
To teraz karteczki, które zgłaszam do Anulkowej zabawy.
Skoro jesteśmy w temacie ślubnym więc i ta będzie ślubna.
Do niej oczywiście również pudełeczko, tym razem zakupione
w necie. Są obowiązkowe obrączki i chociaż nie na kartce,
a na pudełku , to myślę, że Ania zaliczy.
Druga karteczka okolicznościowa, poleci w świat dla miłośniczki sówek. Listki są? Są.
Na kartce Bożonarodzeniowej miała być świeca. Poczatkowo nie miałam pomysłu, ale w końcu odgapiłam gdzieś na Pintereście
i powstała taka karteczka.
By było bardziej świątecznie popaćkałam ją brokatem.
Świeca również płonie.
Każda kartka jest inna, ale w sumie jestem zadowolona. Największą radochę sprawia mi zwijanie paseczków więc pewnie przez jakiś czas takie właśnie kartki będę robić.
Jeszcze tylko kolaż kartek.
To tyle na dzisiaj. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo cieplutko, życząc jeszcze pięknych słonecznych dni na zakończenie wakacji,
a ja zmykam do kolejnych robótek.
Śliczne quillingowe karteczki :) uwielbiam tą technikę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie spotkania. Super, że miałyście okazję i skorzystałyście z niej :)
OdpowiedzUsuńKartki śliczniutkie
Pozdrawiam Alina
Piękne kartki :-)))Podziwiam za pokłady cierpliwości ,które trzeba mieć przy tym zwijaniu pasków :-)))
OdpowiedzUsuń