Muszę powiedzieć, że dziś w końcu jestem zadowolona
z minionego dnia. Gnaciki czuję wszystkie dokładnie, a to oznacza, że pracowałam w ogrodzie. Była dziś piękna, iście letnia pogoda. Można było w końcu mówić o babim lecie.
Taki październik to rozumiem. W ogrodzie chciałam zrobić sporo, bo przecież nie wiadomo jak długo taka ładna pogoda raczy nas rozpieszczać. Dopiero po powrocie, mogłam porobić fotki mojej pracy, którą przygotowałam na kolejną 26 już lekcję decoupage. Zdjęcia nie są najlepszej jakości, wiadomo, bez słoneczka kiepsko, a specjalnej lampy brak. Myślę sobie jednak, że nie o jakość zdjęć chodzi, tylko o samą pracę. Temat bardzo mi podpasował. Lubię odświeżać stare przedmioty. Byłam pewna, że będzie łatwo
i przyjemnie. No i nie było. Zbyt wiele pomysłów na tę jedną rzecz sprawiło, że w końcu sama nie wiedziałam czego chcę.
W moje łapki dostał się stary młynek do kawy.
Po przejściach mój młynek wygląda tak.
Banerek do lekcji
W sumie jestem zadowolona, choć początkowo czegoś mi brakowało.
Jak myślicie? Może stanąć na półce?
W ogrodzie za to jesiennie, choć wciąż urokliwie.
Piórkówka z mnóstwem kwiatów,
Ognik obsypany koralami,
Irga nie chce być gorsza,
Powojnik pozostawił po kwiatach nasienniki, niczym małe peruczki.
Tylko róże jakby zapomniały, że to już jesień.
Na dziś to wszystko. Życzę wam kochani jeszcze pięknych dni, pełnych słońca i ciepełka.
Dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają i zostawiają jakieś dobre słówko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.