24 października 2015

Postarzanie wcale nie takie proste.

Witajcie kochani. Koniec października to dla mnie okres dość intensywny. Przyznam, że go nie lubię i choć jesień bywa piękna 
i urokliwa, to nadmiar prac trochę mnie stresuje. Mimo to staram się znaleźć odrobinę czasu by zając się tym co lubię najbardziej. Zwykle sa to godziny nocne. Wtedy już spokojnie coś tam sobie działam. Czas goni by odrobić zadania w kolejnych lekcjach decu. Nie miałam pomysłu na postarzanie więc na szybko postanowiłam zrobić jakieś pojemniczki do przechowywania pędzelków lub innych drobiazgów. Wiecie, ze porządek przy pracach to podstawa. Na warsztat poszły znane Wam puszki po zielonym groszku. Materiał dostępny dla każdego. Myślę, ze to dobry pomysł na wykorzystanie puszek. Postarzanie nie jest takie proste jakby się mogło wydawać. Przynajmniej dla mnie. Pasta postarzająca odpadła, bo po prostu jej nie mam w posiadaniu. Popaćkałam więc trochę złota farbką i wyszło chyba całkiem nieźle. Jestem zadowolona z tej pracy a moja mamcia zażyczyła sobie, bym w ten sposób odnowiła jej wazony z ceramiki, które dość mocno się zniszczyły. Ot i mam kolejna robótkę! Mamie się przecież nie odmawia. Póki co pokażę Wam moje puszeczki.


Troszkę zbliżenia na te popaćkane fragmenty.


Dla porównania. Jedna została bez postarzania. 


Tę właśnie puszkę zgłaszam do kolejnej lekcji decu, której tematem są postarzania.


Mam nadzieje, ze uda mi się jeszcze zrobić cieniowania farbami. Praca gotowa więc w następnym poście Wam pokażę inny drobiazg. 


Pozdrawiam Was cieplutko, życząc miłego weekendu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.