Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krokus. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krokus. Pokaż wszystkie posty

13 kwietnia 2018

Kuferek i półeczka decu.

Witam wszystkich serdecznie.

 Nareszcie mogę spokojnie zasiąść do komputera i nadrobić zaległości. Wiem. Bywam tu tylko czasami. Pora taka, że większość mojego wolnego czasu spędzam w ogrodzie i na nim skupiam teraz całą uwagę. Czas zajął mi również video montaż ślubnej prezentacji, o który zostałam poproszona,
a ponieważ to mój bratanek, bardzo chciałam by było ekstra. 
Na tę ślubną okoliczność, na prośbę młodych przygotowałam też kuferek na ślubne życzenia. Dość sporych rozmiarów, bo i życzeń spodziewają się sporo. Miało być romantycznie więc postawiłam na znany wszystkim wzór serwetki, szablony od Agnieszki z bloga http://shabbychic-hagart.blogspot.com/, i koniecznie biały kolor. 
Mój, nie mój kuferek spodobał się romantycznej Pani młodej
 i ciekawa jestem czy wam tez się spodoba. 




Szablon kwiatowy otrzymałam od Agnieszki jako dodatek do zakupionych farb, które są rzeczywiście wspaniałe. 
Wzór kładłam pastą zrobioną własnoręcznie z wikolu, pudru dla dzieci i farby z wodą. 


 Ten szablon wycięła dla mnie również Agnieszka na specjalną prośbę.
 Cytat jest wypukły.




Jak już tak w decu się zabawiałam, to teraz przyszła kolej na coś praktycznego. 
Tym razem padło na niedużą półeczkę drewnianą, którą wypatrzyłam u sąsiada w piwniczce.
 Cos takiego potrzeba mi w ogrodowym domku do kuchni na przyprawy.
Kolor nir do końca prawdziwy. owszem jest wrzos, ale jakby spokojniejszy z odrobina szarości.


Tu już ciut lepiej to wygląda. 


Oczywiście lawendowo musi być.




 

Półeczkę zgłaszam do zabawy u Reni i Justynki 



Z tego mini mebelka jestem bardzo zadowolona, bo przynajmniej mam teraz porządek z przyprawami i co najważniejsze stoją "pod ręką."

U nas w ogrodzie wciąż krokusowo. Teraz dopiero widać, że wiosna się obudziła. Każdego dnia odkrywam coś nowego, wszystko się zieleni, a trawnik czeka na wertykulację. Pracy jeszcze dużo, ale już widać koniec tych pierwszych wiosennych porządków.


Moje faworytki.



Wrzosy troszkę podmarzły, ale mam nadzieję, że dadzą radę i będą cieszyć oczy jasienią.


Przylaszczki nieśmiało pokazały swoje kwiatki.


To wszystko na dziś. Pozdrawiam Was kochani bardzo serdecznie i życzę Wam wspaniałego, pełnego słońca wekendu. 

01 kwietnia 2016

Najwspanialsze kartki na świecie

Witajcie kochani. Niby było pięknie, słoneczko grzało przez szyby okien, temperatura jednak nie zachwycała, bo tylko ok 8-9 stopni. Postanowiłam jednak wybrać się do ogrodu, trochę popracować. Niestety jak tylko dojechałam na miejsce i wyszłam z auta, wiedziałam, ze nic z tego nie będzie. Gwizdało niemiłosiernie, zimnym arktycznym wiatrem. Musiałam się pochylić, by stawić mu opór. Jeszcze ciut i porwało by mnie w siną dal. Obeszłam tylko ogród, zaglądając tu i tam. Stwierdziłam, że ogrom pracy przede mną i pojechałam do domu. Jedynie pięknie kwitnące krokusy zdołały zmusić mnie, bym wyciągnęła aparat i uwieczniła ten moment.







Czyż nie są przepiękne? Takie maleńkie, a tyle dają radości.

No, ale przecież nie o tym chciałam pisać. Muszę się pochwalić Wam karteczkami, które otrzymałam na święta. Było i jest mi niezmiernie miło, gdyż są od dziewczyn, które ja sama bardzo szanuje za ich twórczość i wspaniałe charakterki. Nie będę wiele pisać. Przedstawiam Wam najpiękniejsze z pięknych kartek.











OD DANUSI K.


Przyznam, ze największym zaskoczeniem była karteczka od Danusi Kielar. Chyba nieźle wywiad działał, lub Danusia szpiegów ma rozesłanych po Polsce, bo w jakiś tajemniczy sposób zdobyła mój adres. Wiem, ze w blogosferze jest kilku takich "szpiegów". Danusiu Bardzo Ci dziękuję za pamięć. Wam wszystkim dziewczyny składam najgorętsze podziękowania. To wiele dla mnie znaczy, daje do myślenia i wiarę w to, że nie jesteśmy sami na tym świecie. bardzo, bardzo Wam dziękuję. Dla Was taki maleńki kwiatek z mojego ogródka.


Dziękuję również za wszystkie życzenia, które odebrałam drogą mailową. Wszyscy jesteście kochani. To tyle na dzisiaj. Jutro sobota i nawet mam wolne więc na bank będę cały dzień w ogrodzie, bo ma być piękna pogoda. Buziaki dla Was wszystkich.




10 lutego 2016

Moje karteczki i odrobina wiosny!

Witajcie kochani. 
Jak ten czas szybko leci. Wydawało się, że było to tak niedawno, 
a tu już minęło 35 lat. To przecież kawał czasu. Kilka dni temu mój kochany chrześniak obchodził swoje 35 urodziny. To przeciez niemożliwe. Przecież pamiętam jak ubierając go w pieluszki ( wtedy były tylko z tetry) przed wyjazdem do kościoła, wspaniałomyślnie obsikał mi sukienkę. Czyżbym była już taka stara? Nie, na pewno nie. Tak mi się tylko wydaje, przeciez to ja czuje się na te 35 lat. Hahaha. No tak, ale przecież łamie mnie już w kościach, oczy bez szkiełek już nic nie widzą i o emeryturze powoli myślę. To chyba jednak to nie ja mam te 35 latek. Właśnie z tej okazji poczyniłam jubileuszowa karteczkę. Pomyślałam, że wykorzystam motyw serduszka  i będzie na zabawę karteczkową u ANULKI. Zegar jest symbolem upływajacego czasu, a serducho dostało obwódkę ze starego zamka od spodni.


Jak już była ta pierwsza i bałagan zrobił się totalny, to z marszu powstały jeszcze dwie karteczki wielkanocne.



No i oczywiście dwie bożonarodzeniowe. 
Miał być bałwanek i jest, choć ze skrawków białej skórki i taki trochę koślawy, to mam nadzieje, że Anulka rozpozna w tym jegomościu bałwanka.


Druga karteczka powstała na bazie własnoręcznie zrobionego papierka według jej kursiku, który bardzo mi się spodobał. Kto jeszcze nie wie, na czym polega produkcja własnych papierków nich zajrzy TUTAJ. Aniu wyszło rewelacyjnie, gładko jak dupcia niemowlaka. Bardzo Ci dziękuję za ten kursik. Będę często korzystać z tej metody


Karteczki zawarte w kolażu zgłaszam do zabawy naszej Ani.


Obowiązkowy banerek


Chociaż jeszcze bałwanki królują w zabawach, u mnie w ogródku pojawiły się pierwsze oznaki wiosennej aury. Niby jeszcze niewielkie, ale ku radości mojego serca coś już widać i mam nadzieję, że teraz to już z górki. Sami zobaczcie. Ogród niby jeszcze śpi, ale.........



Gdyby ktoś nie rozpoznał to są to Krokusy, które nieśmiało wychylają się z ziemi.



Te zaś maleństwa to Narcyz


A tu ku mojej radości otwieraj się pąki Karagany. 


Czyż nie wspaniały widok. 
Tym wiosennym, radosnym akcentem kończę dzisiejsza pisaninę. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko.







26 marca 2015

Kolorowy zawrót głowy

Witam wszystkich bardzo serdecznie. 
Znowu długo mnie nie było. To znaczy byłam z Wami, zaglądałam wieczorami na Wasze blogi i podziwiałam co tam tworzycie, tylko czasu i weny do pisania brakowało, a to za sprawą przeciągającego się remontu. Na całe szczęście widać już koniec moich zmagań z wszelkiej maści fachowcami. Pozostało jeszcze trochę prac porządkowych  i dekoracyjnych. Wiecie sami, tu jakiś wazonik, tam jakiś pierdułek, firaneczki, koroneczki i takie tam. Sama radość. Dla odprężenia i złapania drugiego oddechu pojechałam dzisiaj do ogródka popracować trochę, bo czas najwyższy było wziąć się za porządki. Pojechałam i co? Rany, toż wiosna już na dobre zagościła i kwiecia coraz więcej pieści oczy. Moje krokusiki rozpanoszyły się po ogrodzie kwitnąc przecudnie, a te posadzone jesienią w wielu miejscach tworzą  radosne plamki, rozświetlając smutne jeszcze o tej porze miejsca.


























Bardzo lubię sadzić krokusy w otoczeniu innych roślin zimozielonych i na wrzosowisku. Tworzą ładne uzupełnienie kolorystyczne. Te posadzone kilka lat temu dość mocno się rozrosły i chyba będę musiała je wykopać i porozsadzać, by miały więcej miejsca.






































Posadzone po kilka cebul w różnych zakątkach ogrodu też już pięknie wyglądają.





























Zachwycająco rozkwitły wrzośce, tworząc kobierzec w odcieniach różu.









































Pojawiły się też moje ulubione niebieskie kwiatuszki. Tylko mam problem z ich nazwaniem i choć rosną tu od kilku lat wciąż zapominam jak się nazywają. Wiem, że skleroza to moja siostra rodzona, ale jakoś nie potrafię zapamiętać ich nazwy. Pomożecie kochani? 



 Sami powiedzcie i jak tu nie kochać wiosny, kiedy darzy nas takimi pięknościami. Nic nie liczy się wtedy tak bardzo. Wszystkie problemy i smutki odchodzą w zapomnienie, kiedy możemy podziwiać taką naturę, kolorową, radosną, pachnącą. Pozostaje nam ciszyć się nią i oczekiwać na kolejne odsłony. Pozdrawiam Was cieplutko.