24 lutego 2019

Wyplatany kocurek i SALz zegarem.

Powiedzcie proszę, że wiosna pogoniła zimę i że teraz będzie już tylko lepiej. Oczom nie chciałam wierzyć, gdy rano spoglądając na termometr ujrzałam 10 stopni powyżej zera. Jak to, przecież wczoraj było zimno, mróz i wiatr, który potęgował odczucie zimna. Niespodzianki, szczególnie takie słoneczne,  uwielbiam. Jako, że to rano było, humor mnie nie opuszczał cały dzień. 
Dzisiaj powróciłam do techniki, za którą zatęskniłam. Papierowa wiklina. Nie była moją mocną stroną, jednak kilka fajnych rzeczy udało mi się poczynić. Mam pewne plany więc na początek, by przypomnieć sobie jak to było, powstał taki mały jegomość.









Mnie się podoba, bo toż sympatyczną ma mordkę.
Ponieważ w artPiaskownicy ogłoszono wyzwanie, którego tematem jest właśnie papierowa wiklina, postanowiłam dołączyć, choć stwierdziłam ze smutkiem, że słabiuteńko z tą rurkowa techniką. 
Czas na rurki i plecionki chyba minął, przynajmniej teraz. 
Osobiście chętnie wrócę do plecionek. 
Zgłaszam więc mojego kocurka na wyzwanie.






oraz na wyzwanie w DIY pt." Koci Raj"




Jako że koty swoimi drogami chadzają to i mój powędrował w nieznane. Czas upływa nieubłaganie, zegar odlicza nam każda minutkę życia. Jest bezlitosny, a my nic na to nie poradzimy. 
Lubie zegary, mimo, że odliczają upływający czas. Mam ich 
w domu kilka. Przeważnie są to pamiątki rodzinne. Stare, na chodzie, urokliwe, wiszące, kieszonkowe, z pozytywką. Każdy 
z nich ma swoją historię. 
Kiedy Ania zaproponowała przystąpienie do zabawy pod nazwa SAL z zegarem, chętnie się zgłosiłam. 
Mimo, że zabawa trwa do maja, moja praca jest już gotowa. Sorki Aniu, że tak szybko, ale Ty wiesz, że lada moment igłę zamienię na grabie i czasu na tego typu przyjemności będzie jeszcze mniej. 

Jestem zadowolona ze swojej pracy. 
Pozamieniałam odrobinę kolory nici. Trochę różnią się od oryginału, jednak nadal są delikatne i bardzo stonowane.  Zrobiłam to celowo, gdyż taka kolorystyka bardziej pasowała do miejsca, w którym zegar miał zawisnąć.




Pajęczyna dała trochę w kość, jednak dałam radę. Czy dobrze, oceńcie sami. 
Białe ramki? Mnie pasują. Myślę, że do tak delikatnego haftu są idealne. Białe są neutralne i nie odciągają uwagi od zasadniczego obrazu. 


Aniu melduję wykonanie zadania. Hihihi. 


To wszystko na dziś. Pozdrawiam Was Serdecznie życząc słońca i wiosennego nastoju. 





24 komentarze:

  1. Piękny kotek! Podziwiam za cierpliwość przy zwijaniu rurek :-)
    Zegar wygląda przepięknie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haneczko, niby jeszcze dziś miałam na minusie, ale idzie wiosna, teraz z każdym dniem będzie cieplej. Musi być, bo za tydzień ruszają u mnie prace ogrodzeniowe;) Kot niesamowity, podziwiam Twój talent! Zegar bardzo mi się podoba. Chciałabym kiedyś sobie taki wyszyć, ale odłożyłam go, jak większość prac, na emeryturę;)
    Miłego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haniu cudnie wyszło, coś czuję po kościach że na mecie w maju będę ostatnia :-). Do tej pajęczyny podchodzę jak do jeża i przyznaję, że gdybym wiedziała że tam są bakstiche a nie krzyżyki to bym chyba tego zegara nie wyszywała. Twój ze zmienionymi kolorami muliny wyszedł rewelacyjnie , jest bardziej wyrazisty niż ten z oryginału. A ta biała ramka faktycznie do niego pasuje.
    Kociak jest świetny, podziwiam Twoje talenty do plecenia . Ja ledwo koszyk okrągły uplotę.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w zabawach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnia to będę ja :-)

      Usuń
    2. Też pewnie bym się nie zdecydowała,gdybym przyjrzała się uważniej,że pajęczyna nie będzie z krzyżyków :(
      Ale cóż ...jak się powiedziało A...to wiadomo :)***

      Usuń
  4. Przystojny Gościu z tego kociaka Haniu i nie kłaczy;-) Jak ja dawno nie plotłam jakoś mnie nie ciągnie do rurek, zalegają pod kanapą niezłe zapasy a kot z psem mają używanie, aż się boję tam zajrzeć:-)
    Gratuluje ukończenia zegara, wyszedł pięknie i biła rameczka bardzo mu pasuje. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kot jest rewelacyjny ! Nigdy takowego nie poczyniłam , tym bardziej mi się ten podoba :)
    A ja odwrotnie ... nie lubię zegarów , ale Twój wyhaftowany prezentuje się elegancko i dobrze ,że ma tę pajęczynę - dodaje mu uroku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haniu koteczek jest uroczy podziwiam Cię za te plecionki. Ale zegar... zegar wyszedł Ci prześlicznie, na prawdę mnie zachwycił :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od zegara, który wyszedł Ci rewelacyjnie. Te kolorki mu zdecydowanie pasują, ale jednak muszę napisać, że przede wszystkim podziwiam za wykonanie. Jest świetnie. Ja mam jeszcze pajęczynę i nie wiem jak ją zacząć. Jakoś mnie trochę zniechęca. Cóż, może w przyszłym miesiącu się zmobilizuję :-) Całość super, niech liczy czas szczęśliwych dni :-) Kociak uroczy, ślicznościowy :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kociak słodziak , ale zegar...podziwiam , podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uroczy kociak a zegar pięknie czas odmierza, na upływ którego żadnego wpływu nie mamy. Cieszmy się więc każdą minutą i z optymizmem spoglądajmy w przyszłość. Mój zegar też już jest gotowy i na oprawę czeka, więc czasu jeszcze nie odmierza. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie wyszedł ten zegar, biała ramka pasuje idealnie. Kocurek też jest bardzo sympatyczny, wcale nie zapomniałaś Haniu jak to się robi :) Ja już dawno nic nie wyplatałam, jakoś mi przeszło ale może kiedyś znów spróbuję bo zapasik rurek wciąż czeka. Przesyłam uściski!

    OdpowiedzUsuń
  11. Haniu, bardzo sympatyczny i uroczy ten wiklinowy koteczek.
    Haft - zegar podziwiam z całego serca.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ty to pleciesz i pleciesz... Zdolniacha... Urocze zwierzatko i zegar, nosz jak funkiel sztuka hihi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudownie wyszedł zegar, zastosowana kolorystyka naprawdę świetnie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Haniu, kocurek jest przeuroczy!!! Wyplatanie opanowałaś perfekcyjnie! Podziwiam też Twoje krzyżyki, zegar zachwycający!!! Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Haniu śliczna pajęczynka, w całości z zegarem wygląda rewelacyjnie. Kot z wikliny papierowej jest boski a ogrom pracy włożony w jego wykonanie zasługuję na podziw. :) Dziękuję za udział w naszym kocim wyzwaniu. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  16. No Haniu jeżeli wiklina nie była Twoją mocną stroną, to ciekawe co będziesz pleść jak już sie nią stanie- kotek jest rewelacyjny!
    Zegar tak samo:)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  17. Super kot! Dziękuję Haniu za udział w wyzwaniu Art Piaskownicy:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepięknego kocurka poczyniłaś ..bardzo mi się podoba. Pozdrawiam;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uroczy! Świetny jest ten kotek wiklinowy! Dziękuje za udział w wyzwaniu DIY. Pozdrawiam serdecznie, DT DIY Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie Ci wyszedł kotek :) wiem już, że został wyróżniony w AP :):) gratuluję!
    Zegar jest rewelacyjny :) ma super kolory i taki lekki gustowny wzór... podziwiam, że podjęłaś się i ukończyłaś to zadanie w naprawdę krótkim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny kocurek z wiklinki :)
    A ukończony zegar prezentuje się cudnie :)
    Zdecydowanie biała ramka pasuje,mnie przysłali brązową i jestem zawiedziona,gdyż biała także bardziej pasowała do mojego wystroju :(
    Nad pajęczyną ślęczę i przeklinam :( :( :(
    Gratuluję gotowej - pięknej pracy :)
    Pozdrawiam serdecznie :)*

    OdpowiedzUsuń

Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.