Witajcie kochani.
Po dłuższej przerwie jestem znowu i wpadam tylko na chwilę, by odkurzyć trochę bloga i dać Wam znać, że jeszcze żyję. Wakacje
i lato, taaakie lato nie sprzyja pracom. Siedzę całymi dniami w ogrodzie, a i tu z trudem cokolwiek robię. Źle znoszę upały i tylko czekam na wieczór, kiedy ciut się ochładza. W domu czas zapraw. Wieczorami w kuchni roznosi się zapach jabłek, czarnej porzeczki i śliwek, które obrodziły nam w tym roku fantastycznie. Piwniczka zapełnia się sokami, konfiturami i musami owocowymi.
No tak zapomniałabym. Winko "plumka", Naleweczka się maceruje. Czas mam więc wypełniony całkowicie.
Jedyne co udało mi się poczynić, to karteczka na chrzciny dla małego Stasia. Zrobiłam ją , bo nie miałam serca odmówić.
Ponieważ karteczka pasuje mi do zabawy Anulkowej, toteż zgłaszam ją jako lifting kartki samej szefowej zabawy.
W ogrodowym warsztaciku, gdy tylko chwilka ku temu odpowiednia była, decoupage królowało.
Mały, stary na dodatek plastikowy stoliczek dostał szansę na dłuższy bytowanie z nami.
Papier ryżowy, farba kredowa od Agnieszki Hag-art, przecierki, szablony, wosk transparentny i dużo chęci.
Całkiem fajnie wyszło jak na taki "byle jaki" stoliczek.
A w ogrodzie ? Kolorowo i radośnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.