Jakiś czas temu dostałam w prezencie kilka drewnianych pudełek, skrzynek i innych dobroci. Przyszedł więc czas na ich wykorzystanie i ozdobienie. Pomysłów miałam wiele, ale jednak skończyło się na tradycyjnym decu z koroneczką. Ma to być prezent dla pewnej miłej osóbki więc zostańmy przy tradycji,
bez jakichś udziwnień i eksperymentów. Jako, że niecierpliwie czekam na wiosnę, do ozdobienia tej skrzynki wykorzystałam serwetkę z bukietem bzu, lub jak ktoś woli Lilaka pospolitego. Może dzięki temu wywołam wiosnę do tablicy. Praca nie była trudna lecz przyjemna, choć jak to w decu bywa dość czasochłonna ze względu na czas oczekiwania na schnięcie poszczególnych warstw. Dobrze jest więc robić coś równocześnie.
Oto ona.
Ozdobiona koroneczką, która dostałam w prezencie od jednej
z Was. Delikatna jak mgiełka, frywolitkowa piękność idealnie mi się wpasowała w to pudełeczko.
Jako uchwyt do otwierania posłużył mi konik od starego zamka błyskawicznego. Przyklejony na gorąco trzyma mocno.
Na wierzchu czegoś mi brakowało. Po długich poszukiwaniach i przebierania w przydasiowych skarbach, padło na niewielki szablon listków. W ruch poszła więc pasta strukturalna biała i w każdym roku znalazła się taka niby gałązka. Myślę, że dodało to lekkości i odrobinę przestrzeni.
Wewnątrz przykleiłam drewniane, małe serduszka ozdobione również fragmentami serwetki. Dno wyłożone białym filcem.
Skrzyneczkę zgłaszam do zabawy Reni.
oraz wspólnej nauki decu, którą tym razem prowadzi Justyna.
Mam nadzieję stworzyć coś jeszcze w temacie szmatek, oby tylko czas mi na to pozwolił.
Pozdrawiam Was cieplutko, życząc fajnego tygodnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.