29 lipca 2016

Pistacja, śmietanka, czekoladka czyli lodowa zabawa CK.

Witajcie kochani. 

  Dzisiaj będzie szybko, krótko i na temat, ponieważ czasu brakuje jak większości z was. Wiecie jak to jest latem. Gdy słoneczko przygrzewa, żal siedzieć w domu więc zmykam do ogrodu. O tej porze roku czas przetworów zdominował wszystko, a owoców 
w tym roku nieziemsko obrodziło. Wieczory wiec spędzam w kuchni. Konfiturki, dżemiki i tudzież inne dobroci  w postaci winka 
i nalewek się produkuje, by zimą było co smakowitego ze spiżarki wyciągnąć. Ciężko mi było zmobilizować się jakoś by zadanie na CK u Danusi zaliczyć. Opatrzność jednak nade mną czuwała i dała mi dwa dni solidnego deszczu, które migusiem wykorzystałam na twórcze prace. Miałam szczęście. Pomysł narodził się zupełnie przypadkiem, jak to w życiu bywa. Najpierw jednak banerek. 


Danusia zafundowała nam na lato porcje lodów o różnych smakach. Oj, gdybym zjadła tyle gałek moje gardło odmówiłoby mi posłuszeństwa. Niektórzy zapewne cieszyliby się, że zaniemówiłam i nie pyskuję tyle. Tak poważnie, to lody jadam bardzo rzadko i to najwyżej dwie gałeczki. Są dla mnie zbyt słodkie. Najwspanialsze lody  w życiu jadłam w miejscowości Taormina na Sycylii, produkowane lokalnie przez rodzinę  taormińskich cukierników, nie do zdobycia w innym zakątku Włoch i tych zjadłabym całą górę nie zważając na gardło. 

Mój zestaw gałek na zabawę CK to pistacja, śmietanka 
i czekoladka. 
 Opakowanie po likierze czekoladowym bardzo się przydało. 


Po liftingu wygląda tak.


Całość okleiłam sznurkiem, a raczej sznurkami o różnej grubości. Dobrze jest czasem zostawiać resztki. 


Ogromny guziol dla dekoracji i zamaskowania łączenia sznurka. 


Aby łatwiej było dostać się do środka zrobiłam dwa kółeczka, 
za które można śmiało pociągnąć wieczko puszki. 


Mam nadzieję, że Wam się spodoba. 
Puszeczka powędrowała do pewnej miłej blogerki. 
To tyle w temacie CK. 
Pozdrawiam Was cieplutko i do następnego posta już niebawem. 







                                                           

6 komentarzy:

  1. wanilię to ja i owszem , ale pistacje nie za teges...
    ale twoje "pistacje" sa jak najbardziej "zjadliwe" :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem dlaczego nie widziałam wcześniej tego posta... Metamorfoza bardzo udana. Bardzo mi się podoba wykorzystanie grubszego sznurka i guziola pośrodku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super przemiana bardzo mi się podoba taki pomysł na pudełeczko :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu jesteś mega! Można Tobie dać byleco, a Ty z tego stworzysz dzieło sztuk :-) Co do lodów to chyba nigdzie na świecie nie ma tak pysznych lodów ja we Włoszech....

    OdpowiedzUsuń
  5. teraz Twoje pudełeczko dostało nowe życie i jest piękniejsze, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwszorzędny lifting! teraz jest extra

    OdpowiedzUsuń

Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.