Witajcie kochani. Powoli ogarnia mnie przedświateczna gorączka. Przyznam, że zaczynam mieć w związku z tym małego stresa, bo jeszcze nie mam prezentów dla wszystkich. Wymyślanie ich przyprawia mnie o ból głowy. Gdyby to były małe dzieci to nie ma problemu. Dzieciaczki cieszą się bowiem z wszystkiego co znajdą pod choinką. Dla dorosłych jest troszkę gorzej. W naszej rodzinie od zawsze panuje zwyczaj pisania listów do gwiazdora. Nawet teraz gdy wszystkim minęly juz szczenięce lata, ta tradycja jest kontynuowana. Ułatwia to "gwiazdorkowi" wybór i ma jako takie pojęcie o marzeniach. Niby jest łatwiej, jednak listy są dość rozbudowane, a na spełnienie wszystkich tych marzeń, "Gwiazdora" po prostu nie stać. Biegam więc po sklepach i w realu i w internecie w poszukiwaniu tych jedynych wymarzonych prezentów. Przygotowanie domu do tych światecznych dni, tez pewnie pochłonie sporo czasu. Znam siebie i wiem, że niczego nie odpusczę. No, ale póki co, ten tydzień jest jeszcze luzacki więc poczyniłam kilka świątecznych, jak je nazwałam, karteczko- zawieszek. Posłużyły mi do tego stare płyty CD. Podobne zawieszki mogliście ogladać TU. Wszystkie zrobione techniką decu z wykorzystaniem serwetek, które naklejałam "na żelazko".
Nie będę się dużo rozpisywać, bo wiem, że czas Was również goni. Popatrzcie i oceniajcie, byle szczerze.
Wszystkie są kilkukrotnie lakierowane i prawie wszędzie użyłam sporo brokatu, którego niestety nie udało mi się pokazać na tych fotkach. Światła brak więc zdjęcia nie najlepszej jakości. Musicie mi to dziś wybaczyć.
Zmykam już do zajęć. Jest jeszcze sporo do zrobienia.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo cieplutko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.