Witajcie kochani. Oj chyba zima po krótkiej przerwie znowu chce się rozpanoszyć by nam przypomnieć, że wciąż to ona króluje . Posypało śniegiem, na ulicach ślisko. Służby drogowe jak zwykle zaskoczone! Brrr zimno paskudnie. W taki dzień mimo, że słoneczko świeci nie chce mi się nigdzie wychodzić. W toku są dwie prace, do których zainspirowały mnie dziewczyny zajmujące się de coupage. Póki co schną. Rezultatami podzielę sie z Wami w następnym poście. Mam nadzieję, że uda mi się skończyć niebawem. W między czasie postanowiłam, że powspominam troszkę miniony rok. Porządkuję zdjęcia. Sporo ich napstrykałam, ale też sporo kasuję ze względu na ich nijakość. Trafiłam na zdjęcia Dzwonka Karpackiego. Zdjęcia zrobiłam w Karpaczu nad Czarnym Stawem Gąsienicowym będąc na wakacjach. Uwielbiam góry. Wędrowanie po nich, zdobywanie szczytów i podziwianie przecudnych widoków sprawia, że ładuje baterie ogromną dawką energii i optymizmu. To najfajniejsza forma wypoczynku. Przynajmniej dla mnie. Ale wracając do dzwonka..
Wszelkie informacje podają, że dzwonek w swoim naturalnym środowisku rośnie w Karpatach, przeważnie jednak poza granicami Polski. Jak widać nie jest to do końca prawdą. Często w polskich Tatrach można spotkać niewielkie jego siedliska. Sama wielokrotnie spotkałam je wędrując po wyższych partiach gór.
Dzwonek sprzedawany w szkółkach jest byliną hodowlaną, gatunkiem silnie rosnącym o krzaczastym pokroju. Osiąga od 20-40 cm wysokości a jego pędy są dość wiotkie i często rozkładają się. Kwitnie od lipca do września pięknymi lazurowoniebieskimi dzwonkami, które osadzone są pojedynczo lub po kilka na jednej łodyżce. By cieszyć się dłużej jego urokiem, po kwitnieniu dobrze jest ściąć pędy krótko przy ziemi. Wówczas wyrosną nowe i roślina ponownie zakwitnie, ku naszej radości. Jako roślina skalna lubi stanowiska słoneczne i dość suche, przepuszczalne gleby. Dzwonek najładniej będzie wyglądał na rabatach i w ogródkach skalnych
w towarzystwie kamieni. Szczególnie pięknie rośnie na murkach
i w szczelinach pomiędzy kamieniami, gdzie tworzy się szczególny mikroklimat podobny do naturalnego stanowiska dzwonka.
W moim ogródku nie mam go dużo, jednak jest, jako przedstawiciel roślin skalnych idealnie rośnie na niewielkim skalniaku.
Przeglądając zdjęcia z Karpacza znalazłam też takie dziwo. Zdjęcie zrobione przy Światyni Wang. Widać natura jest nieobliczalna,
a rośliny rosną tam gdzie im odpowiada środowisko, nie bacząc na nasze przyzwyczajenia. Czy wiecie cóż to takiego wyrosło na pniu drzewa?
Ciekawe prawda?
Natura jest pełna niespodzianek. Im więcej spacerujemy, wędrujemy i podróżujemy, tym więcej odkrywamy tajemnic przyrody, którą ja osobiście zachwycam się każdego dnia. Nie siedźcie w domach, wyruszcie na poszukiwania cudów natury. Ona zawsze nas potrafi zaskoczyć.
Pozdrawiam Was cieplutko i wracam do rozpoczętych prac. Pa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.