Październik, zawsze był jednym z moich ulubionych miesięcy. Zachwycałam się powietrzem, rześkim i jeszcze ciepłym, słońcem, które już tak nie grzało, kolorami, które budziły melancholię i odgłosem odlatujących dzikich gęsi. Ogarniał mnie wówczas błogi spokój i nic i nikt nie był w stanie wyprowadzić mnie z tego stanu. Niestety jakoś ostatnio tego nie doświadczam. Widzę oczywiście piękny świat wokół, lecz nie czuje tego piękna. Coś przeszkadza mi w jego odczuwaniu. Coś czego nie umiem zrozumieć. Świat? Życie w biegu? Ludzie? Bezduszność? Przemijanie? Bezradność? Całe zło, które nas otacza? Może tak, może czas powiedzieć: "dość", obudzić się z letargu, podnieść wysoko głowę i iść naprzód po jutro, po słońce, po deszcz, po nową przygodę, bo przecież...... "Nic dwa razy się nie zdarza".....
.......Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem ?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
Wisława Szymborska.