Witam Was serdecznie.
Przyznam się, że z przerażeniem spoglądam w okno. Znowu sypie gęsty śnieg, a temperatury znacznie poniżej zera. Zima ponownie pokazuje nam, że wciąż to ona panuje i tak łatwo się nie podda. Wrrrr.
Wmawiałam sobie, że jeszcze dużo czasu i spokojnie zdążę. Mowa oczywiście o "bombardowaniu" pudełka z okienkiem. Wszystkie wytyczne znajdziecie TUTAJ i śpieszcie się, bo czasu już niewiele zostało. Czas leciał nieubłaganie szybko, a ja wciąż nie miałam pomysłu na to pudełko. Jak to w życiu bywa z pomocą przyszedł mi przypadek. Nie będę odkrywcza i specjalnie pomysłowa, bo moja praca to, jak u większości z Was, ze starego - nowe.
Moje pudełko przed "zbombardowaniem" to pudełko po czekoladkach. Nie wiem kto je zjadł i kiedy, ale pudełeczko zostało, bo przecież się przyda. No i się przydało.
Ponieważ mam w planach pracę nad karteczką z okazji Pierwszej Komunii, to postanowiłam, że zacznę od du.... strony i najpierw zrobię pudełko do owej kartki. Początkowo miało być na biało, bielusieńko, ale potem dowiedziałam się, że dziewczynka, dla której ma być ta kartka, uwielbia różowy kolor więc tak ciut delikatnie użyłam różu. W końcu nie ważne są nasze upodobania. Ma się podobać obdarowanej osobie prawda?
Najpierw zabawiłam się w decu. Pudełko okleiłam białym papierem z delikatnym wzorkiem, potem troszkę popaćkałam jaśniutkim różem i naniosłam szablon w kolorze szaro - różowym. Całość polakierowałam, by pudełeczko nabrało blasku. Resztę widać wyraźnie. Kwiatki od Dorotki co to ma kota ( Dorcia wielkie dzięki), troszkę koroneczki, skrapek, wstążeczka i całość wygląda tak.
Fajne te kwiatki od Dorotki no nie?
Cieszę się, że udało mi się przed czasem. Mam nadzieję, że szefowa będzie zadowolona, bo drugiego pudła już nie zbombarduję. Nie ma takiej opcji.
Czas brać się za kolejne zadania. Mimo mrozu za oknem, życzę Wam gorących serc i ciepełka w domciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.