22 lutego 2017

Papuzi luty

Witam Was serdecznie.
Już po tytule posta chyba się domyślacie, że będzie dziś o papuzich kolorkach i cyklicznej zabawie Danusi, która cały miesiąc łamie sobie głowę jak nam utrudnić życie. W tym miesiącu padło na papugi, papużki i inne kakadu. W sumie to strasznie lubię wszelkiej maści papużki. Kiedyś miałam w domu małe stadko tych najmniejszych falistych papużek. Mogłam godzinami im się przypatrywać. niestety o świcie nie było już tak miło. Skrzeczały jakby je ktoś z piórek oskubywał. Pobudka była murowana. Jedyną metodą na spokój z rana, było nakrycie klatki ręcznikiem, albo jakimś kocykiem. Chodziło o zaciemnienie, by myślały że wciąż jest noc. Ostatnia papużka z tego "rodu" była na tyle oswojona, 
że skubała  jajecznice z mojego talerza. No ale nie o papugach 
a o kolorkach miała być mowa. 
Przyznam, że wydawało mi się iż będzie prosto, łatwo 
i przyjemnie, a tymczasem wcale tak nie było. Nie wiem, czy to brak weny twórczej, czy zły pomysł, ale szło mi jak po grudzie.
W końcu jednak skończyłam moją wersję papuziego kolorku. Z góry przepraszam Was za podłą jakość zdjęć, ale wicie jak jest. Ciemno ,buro i ponuro i dobrego światła brak. Na dodatek kolorki są trochę przejaskrawione. W rzeczywistości kwiatki są dużo jaśniejsze.



Kwiatki z zimnej porcelany, którymi kiedyś obdarowała mnie Gosia.







Czy szefowa zaliczy? To się okaże. Czuję niedosyt patrząc na ten obrazek. Czegoś mi tam brakuje, ale nie mam już sił nad nim myśleć. Jest jak jest i tak już pozostanie. 


Pozdrawiam was bardzo cieplutko i dziękuję za miłe słowa pod ostatnim postem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkim zaglądającym i zostawiajacym komentarze, serdecznie dziękuję za odwiedziny i odrobinę uwagi.